środa, 20 czerwca 2012

Chapter six part one - Copier ceux tueur et un amant mystérieux?


Niall


Od wystawy Michaela minęło sporo czasu , minęło również sporo czasu od tej przykrej sytuacji . Czas , który upłynął od tamtego dnia był dla mnie niezauważalny uciekał niczym piasek przez palce. Dni uciekały jakby ktoś je batem gonił , jak dla mnie ich ucieczka była za szybka. Byłem pewien , że ucieczka szatyna była już na zawsze jednak los widział to nieco inaczej. Każdego ranka szatyn przychodził i dobijał się do olchowych drzwi i każdego ranka mój wuj kłamstwem odprowadzał go w drogę powrotną. Czułem się z tym źle i w prawdzie pragnąłem zejść na dół lecz coś mi nie pozwalało. Więc każdego ranka odprowadzałem go pustym wzrokiem zza firanki . Coś we mnie pękało lecz jakby drugie moje ja broniło się przed tą nadzieją która powróciła wraz z nadejście ponownym szatyna. Każdego ranka mordowałem się ze samym sobą by zejść na dół i jak człowiek przeprowadzić normalną rozmowę i wyjaśnić sobie wszystko. Jednak szybko rezygnowałem z tego i pozwalałem tajemniczej sile trzymać mnie zamkniętego w swoich czterech ścianach. Od tygodni nie wyściubiłem nosa poza drzwi , moje posiłki stały się nieregularne a czasem nawet w ogóle ich nie spożywałem. Przez zaniedbanie mojego stylu odżywiania chudłem w oczach, zaniedbałem również swój wizerunek przez co wyglądałem jak zarośnięty prehistoryczny człowiek. Zdecydowanie poszarzałem i zamieniłem się w marionetkę. Mój uśmiech znikł i nic ani nikt nie umiał go przywrócić, natomiast moje oczy umarły. Zaniedbałem nie tylko swoje życie , ale także życie moich zielonych przyjaciół. Większa część moich roślinek wymarła tak jak ja wymieram od środka. Moja młoda dusza nigdy nie cierpiała tak bardzo , nigdy także nie rozpadła się tak bardzo by zranić serce. A teraz siedziałem tu cicho krwawiąc. Straciłem już rachubę czasu jak i sens codziennego wstawania . Leżałem w łóżku przekręcają się raz po raz , lub stałem i wyglądałem przez okno nie wychylając się zza zszarzałej firanki. Wszystko co dobre i kolorowe prysnęło z mojego życia wraz z przyjściem jesieni. Przez resztę wakacji aż do jesieni szatyn starał się do mnie dotrzeć lecz w końcu i on poddał się. Pod koniec wakacji wyjechał do swojego rodzinnego kąta w Londynie opuszczając w tym samym momencie to miasto wraz z całą magią i kolorami. Nie pragnąłem już nadziei jaką mi dawał. Bałem się ją przyjąć gdyż czułem się jak amulet , który przynosił pecha . Taka nieszczęśliwa czterolistna koniczyna. Od jego wyjazdu nadal jestem martwy wewnątrz lecz postanowiłem wrócić do regularnych zajęć takich jak praca . Praca w kawiarni na stanowisku kelnera nie wystarczała mi by zabić swój czas i myśli. Rozwóz mleka zakończył się wraz z nadejściem pierwszego września. Tak więc podjąłem się kolejnej pracy. Swoje nudne cztery godziny życia zabijam pracując w kwiaciarni Pani Ruspbery , która stała się moim lekarstwem na każdą dolegliwość. I tak mija mi każdy dzień. Budzę się rano i doprowadzam się do porządku by móc z godnością wyjść na ulice , spożywam posiłek by przywrócić do normy swój organizm. Każda moja czynność odbywa się samotnie , każdy posiłek i każda godzina w domu jest samotna . Cisza panująca w domu powstała w momencie gdy Michael wyjechał do Rzymu by pracować nad jakąś wielką wystawą , która jest ogromną szansą dla niego by móc zabłysnąć poza granicami naszej okolicy. Nie zatrzymywałem go chociaż wiedziałem , że samotność będzie mi doskwierać. Nie mógłbym odebrać mu jego szczęścia. Ten samotny tydzień zleciał mi bardzo szybko nim się obejrzałem przybyła niedziela . Niedziela a także moje urodziny. Nie świętuję , w samotności to nie ma najmniejszego sensu. Siedziałem wygodnie w bujanym fotelu na balkonie opatulony kocem z kubkiem gorącej herbaty w dłoniach patrząc się na zachodzące słońce oraz opadające liście poddając się melancholijnemu nastrojowi. Wraz z przyjściem tej jesieni dorosłem, stałem się silniejszy uczuciowo. Doceniłem miłość ludzi otaczających mnie. Ona pozwoliła mi także uświadomić , że zmiany są konieczne nie ważne jak źle się kończą czynią nas tym kogoś innego. Od tych kilku jesiennych dni słuch o nim zaginął gdzieś w tłumie. Dało się słyszeć stłumione szepty lecz sama obecność była niewyczuwalna. Siedząc tak i patrząc się w bliżej nieokreślony punkt poczułem to piekielne uczucie które siedziało we mnie . Po prostu brakowało mi jego niestabilnej obecności po mimo tego że znaliśmy się krótko i nasza znajomość dopiero owocowała to ja i tak przyzwyczaiłem się do niego zbyt mocno. Pragnąłem znów ujrzeć jego czekoladowe oczy i poczuć to ciepło bijące od jego osoby. Posłałem w powietrze blady uśmiech po czym ziewnąłem przeciągle i podniosłem się udając się w ten sposób do swojego pokoju. Zamknąłem drzwi by chłód nie wtargnął do wnętrza i odłożyłem kubek oraz koc obok łóżka. Ruszyłem w stronę krzesła na którym leżały świeże ciuchy po czym chwyciłem je w dłoń i wyszedłem wprost do łazienki. Odbyłem rozgrzewającą kąpiel po czym gotowy wyszedłem z domu i ruszyłem ulicą w dół. Jesienne liście opadając na ziemię utworzyły złociste dywany ciągnące się w nieskończoność. Stąpałem po nich delikatnie czując się niczym król. Zaśmiałem się cicho pod nosem z własnych myśli po czym delikatnie przyśpieszyłem kroku. Stanąłem przed drzwiami do kwiaciarni po czym wszedłem do ciepłego pomieszczenia gdzie unosił się zapach kwiatów i resztek dymu tytoniowego. Kobieta po siedemdziesiątce była nałogowym palaczem i prowadziła kwiaciarnię sama , więc ja postanowiłem wykorzystać swój czas i siły by jej pomóc i ułatwić życie. Gdy tylko stanąłem za progiem kobieta wyszła zza lady z malutką babeczką w dłoni na której czubku znajdowała się świeczka. Z jej ust wydobywało się melodyjnie sto lat , które przyprawiło mnie o łzy. Stałem nieruchomo a po moich policzkach biegały łzy wzruszenia. Nie wiedziałem jak się zachować gdyż ta kobieta była mi zupełnie obca a pamiętała o urodzinach swojego pracownika. Ten gest ścisnął mnie za serce. Otarłem wierzchem dłoni ściekające łzy po czym zdmuchnąłem świeczkę i pomyślałem zgodnie z tradycją życzenie . Moje życzenie było łatwe do spełnienia gdyż nie pragnąłem wiele , pragnąłem tylko By Liam Wrócił. Kobieta zamknęła mnie szczelnie w swoim uścisku a moje łzy znowu błąkały się po policzkach kreśląc co raz nowsze ścieżki. Kobieta pachniała drogimi perfumami , delikatna kwiatowa nutka z cytrusami wypełniła moje nozdrza. Moje emocje ucichły na tyle bym mógł o własnych siłach udać się na zaplecze. Tam wraz z starszą panią zasiedliśmy na wygodnych pufach popijając herbatę i prowadząc rozmowę na temat spraw ważnych i tych mniej ważnych. Na takich to rozmowach zleciał nam czas. Pożegnałem się z kobietą po czym ruszyłem w stronę domu z lepszym humorem. Moja dusza w kilka godzin zregenerowała się dzięki niej. Moja droga powrotna była o niebo lepsza i wolniejsza niż poprzednia. Szedłem uśmiechając się do przechodniów przyprawiając ich w ten sposób w  zakłopotanie co sprawiało , że mój uśmiech poszerzał się. Gdy dotarłem na miejsce mój uśmiech znikł. Znów wtargnąłem do samotni jaką stał się ten dom po wyjeździe Michaela. Wielkie gliniane rzeźby rzucały złowrogie lepkie cienie , a cisza z piskiem odbijała się od ścian. Chłodny wiatr dobiegający z ogródka przyprawiaj mnie o nieprzyjemne dreszcze. Zrzuciłem z siebie ciężki płaszcz oraz buty po czym udałem się do kuchni. Postawiłem wodę na gaz a do kubka wrzuciłem torebkę herbaty. Po wykonaniu tej czynności udałem się do salonu włączając po drodze wszystkie światła oraz zapalając kilka świeczek w razie gdyby zabrakło prądu. Usadowiłem się wygodnie na kanapie po czym włączyłem telewizor dla towarzystwa. Z moich bezsensownych przemyśleń wyrwał mnie gwizdek zwiastujący wrzenie wody. Po moim ciele przebiegły nieprzyjemne dreszcze przerażenia. Powolnym i ostrożnym krokiem udałem się do kuchni zalewając herbatę. Po wykonaniu tej czynności udałem się z powrotem do salonu. Po domu nagle rozległ się dźwięk dzwonka , a moje ciało zamarło w bezruchu. Co jeśli do moich drzwi dobija się morderca psychopata ?! Jedna z dzikich myśli przemknęła przez moją głowę. Przełknąłem głośno ślinę po czym udałem się w stronę drzwi po czym ostrożnie otworzyłem je i rozejrzałem się w boki. Lecz nikogo nie dostrzegłem prócz małej karteczki leżącej na wycieraczce z napisem Welcome Home. Podniosłem ją i jeszcze raz dla bezpieczeństwa rozejrzałem się po czym szybko zamknąłem drzwi i wróciłem do salonu. Jakby niespodzianek końca nie było zadzwonił telefon. Odebrałem połączenie po czym usłyszałem głos wuja. W międzyczasie miałem okazję przyjrzeć się karteczce , jej napis był pochyły i nieco uwypuklony. Moje myśli i czynność przerwałem ja sam odzywając się do wuja , który milczał.

-Michael ! Wracaj ja tu zwariuję !
-Pozwól , że zgadnę znów naoglądałeś się bezsensownych horrorów i odchodzisz od zmysłów przy okazji zapalając każde możliwe światło ?
-Mhm..
- Niall , dajesz się ponieść wyobraźni . Spokojnie żaden seryjny morderca nie zacznie podrzucać ci liścików i nie zaatakuje cię.

Mężczyzna po drugiej stronie zaśmiał się donośnie a ja zamarłem. Mi nie było do śmiechu gdyż właśnie znalazłem malutką karteczkę. Po drugiej stronie znów rozbrzmiał głos wuja.

-Niall , ja żartowałem spokojnie. Wszystkiego Najlepszego z okazji 19 urodzin.
-Dziękuję, ale wiesz .. ja właśnie znalazłem taką karteczkę i..
-Niall pierw upewnij się, że to nie jest nasza sąsiadka a później panikuj. Jak coś się będzie działo dzwoń na policję.
-Jasne.Ale jak coś bądź gotowy na mój telefon.
-Oczywiście ty mój przestraszony blond chłoptasiu.
-Michael ! To nie jest śmieszne !
-No już , spokojnie. Słuchaj muszę kończyć bo urwałem się z pracowni i właśnie idzie szef i jak mnie dorwie to po mnie . Zadzwonię jutro i postaraj się nie zwariować do tego czasu.

Po tych słowach rozłączył się. Odłożyłem urządzenie na stolik po czym upiłem łyk herbaty i zabrałem się za poznanie zawartości tej kartki.

Wróciłem Niall. 
Zrobiło mi się ciepło. Kto taki wrócił i skąd mnie zna ?! Moje myśli gotowały się , a serce waliło niczym młot.Rzuciłem wszystko po czym w panicznym biegu udałem się do pokoju zamykając się na cztery spusty. Wtuliłem się w poduszkę po czym z przerażenia zasnąłem.
Obudziłem się następnego dnia późnym popołudniem. A dokładniej mówiąc obudził mnie dzwonek od drzwi. Poderwałem się na równe nogi po czym w dłoń chwyciłem kij baseballowy i zbiegłem jak dziki po schodach w dół z hukiem otwierając frontowe drzwi zamachując się jednocześnie kijem. Listonosz stojący naprzeciw zszedł prawie na zawał. Uśmiechnąłem się przepraszająco po czym pośpiesznie odebrałem paczuszkę. Szybko zamknąłem się w domku i zabrałem się za otwieranie malutkiej paczuszki. Wewnątrz pudełka znajdowały się płatki róż a po środku malutka karteczka. Otworzyłem ją i ujrzałem znów pochylone pismo .

Zagrajmy w grę Niall : )
Przerażony odłożyłem pudełeczko i zadzwoniłem do wuja. Kilkugodzinna rozmowa pomogła mi nieco się rozluźnić po czym udałem się do Pani Ruspbery. Tak mijał mi każdy dzień. Każdego dnia nowa paczuszka z nową zawartością.

Śledź wiadomości uważnie : )

Chłodny jesienny wieczór idealny na gorącą herbatkę. 

Uważaj na deszcz !

Jesień to zdradliwy okres nie przezięb się. ;)

Każda paczuszka zawierała prezent adekwatny do treści liścików. Nie mogłem odgadnąć któż to taki. Kilka tygodni trwały te paczuszki. Lecz dziś odebrałem znów samotną karteczkę na wycieraczce.

Czas na grę , podążaj za strzałkami aż dotrzesz do celu . Powodzenia : )

Postanowiłem zadzwonić do Pani Ruspbery . Kobieta w mgnieniu oka zaszczyciła mnie swoim towarzystwem. Już na samym początku pokazałem jej tajemnicze listy.

-Jestem przerażony , a co jeśli to jakiś prześladowca ?
-Prześladowca by nie przysłał witamin na odporność i nie troszczyłby się Niall.
-A co jeśli to czuły prześladowca ?
-Nie bądź śmieszny. To cichy wielbiciel który cię zna. Udaj się do celu za strzałkami.
-Nie sądzę ..
-Spróbuj .

Po rozmowie z kobietą znalazłem jeszcze jedną karteczkę. Przeczytałem ją i rzuciłem na podłogę opuszczając jednocześnie dom.

Czekam Niall.


~~***~~

Hej ! Ta dam ! O to rozdział szósty [część pierwsza] ten rozdział jest jakby zwiastunem kolejnych wydarzeń : ) Jak widać przeskoczyłam trochę z czasem i dotarłam do jesieni , ale taki był zamiar . Jesień dla nich ma być magicznym czasem ;) Następny rozdział pojawi się w granicach 29,06 - 02,07 , mam nadzieję że jednak znajdę trochę wcześniej czas  ;) ale jeśli nie to spodziewajcie się w tych dniach ;) Widzimy się w drugiej połowie rozdziału szóstego ;) Do zobaczenia ;)

PS. Dziękuję wszystkim za komentarze , którymi sprawiacie , że moje głupiutkie serduszko napierdziela fikołki oraz za liczbę wyświetleń na blogu nie spodziewałam się , że ten blog w tak krótkim czasie[chodzi o rozdziały -ilość] osiągnie tyle, nie sądziłam że cokolwiek osiągnie ;)


**Copier ceux tueur et un amant mystérieux?- Psychopata morderca czy tajemniczy wielbiciel ?

Mój Twitter to LittleLegoBirdx ;) 

13 komentarzy:

  1. okej, udam, że nie jestem prawie stuprocentowo pewna, że to Liam :D
    ALE CZEMU NIALL SIĘ NIE DOMYŚLIŁ?! :D
    mózg mu wyparował? ;o

    Dodatkowo:
    Naprawdę nie wiem, jak to robisz, ale potrafisz napisać (prawie) cały rozdział bez dialogów i W OGÓLE mnie tym nie nudzisz, tak trzymać! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O jezuniu, on wrócił. Wrócił. Bo wrócił, right? No to jest cudowne, tak świetnie potrafisz wszystko opisać. Niewiem, co mam powiedzieć, niby nic takiego, a moje serduszko nie może się uspokoić. To takie romantyczne, jeśli można tak powiedzieć. Te karteczki, widać, że mu cholernie zależy na blondynku. Oh, ale dlaczego on się nie domyślił. Czekam na kolejny, ale jeśli go nie skomentuje to wiedz, że zwariowałam z oczekiwania na niego. Pozdrawiam i całuję IzaaMalik ;) x

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww *-* Jak fajnie :D Ja też podobnie zachowuje się po horrorach tylko mi nikt nie przysyła takich fajnych liścików T.T Czekam na następny rozdział. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie mała przemowa, no to zaczynamy:
    1. shkewbwubvsdupvpsBCUBusduabgsoidfb ale to urocze, te liściki, bo to od Li, prawda?
    2. OŻESZKURNAJANIEMOGĘZGON
    3. Hyhyhyhyh... ale super
    4. #Zgon

    Ja mam chyba rozdwoje... roztroje... kurde, nie wiem co, ale na pewno roz{cośtam} jaźni... ale super ~ @cirrown

    OdpowiedzUsuń
  5. super, zajebiste, cudowne....kocham twoje opowiadanie....dlaczego ja nie potrafię pisać tak jak ty? Co ty robisz, że twoje opowiadania są takie zajebiste? JA CHCE SZYBKO KOLEJNY ROZDZIAŁ <3333

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziś tak krótko.;D Nie wiem, którą opcję wybrałaś, ale jest cudowne. Jestem strasznie ciekawa rozwoju wydarzeń. Mam nadzieję, że czymś zaskoczysz.:D I te zachowanie Nialla..xD Dziwi mnie (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), że Liam nie odpuścił..;> Całusy XYZ.xx

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest świetne , a Niall jest taki słodki gdy jest przestraszony : ) W prawdzie miałam jakieś obeznanie co będzie ale zaskoczyłaś mnie , i to bardzo pozytywnie : ) Już się nie mogę doczekać następnej części która jak wnioskuje z tego w jakim dniu masz zamiar ją dodać, będzie jak wisienka na torcie w z związku ze zbliżającymi się wakacjami.
    i pamiętaj jesteś zajebista @mydestinyishope xx :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekaj, czekaj...
    Pomimo tego, że wiem, co się miało wydarzyć, to czy powinnam się zachowywać tak, jakbym nie wiedziała? Czy raczej zachować się tak, jakbym wiedziała? Bo to zmienia postać rzeczy ;D Hmm? Co sądzisz? xD Bo te pytanie mnie nurtuje :D No ale w sumie, to pomimo tego czy bym wiedziała, czy bym nie wiedziała, jak potoczą się te wydarzenia, to i tak muszę napisać coś, co siedzi mi w głowie już od samego początku czytania tego Twojego przezajebistego rozdziału :D (Tak więc... Przygotuj się na mój długaśny monolog xD hahaha ;D)
    Soo... OJAJEBIETOJESTMEAGPRZEZAJEBISTEPOPROSTUNIEMOGĘZNALEŚĆSŁOWBYTOOPISAĆ !
    Dobra, wdech wydech, spokojnie..
    Niall i Liam.. Liam i Niall… oni… Bożeee.. będą razem! Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa! Niby nic, a mam taką radochę, jakbym wygrała w totka! ;D (Taka mała adnotacja xD Niall się nie domyślił? Chociaż w sumie… Jakbyś mi nie napisała, to pewnie też bym się nie domyśliła O_o hahahaha, przepraszam ale za dużo wywierają na mnie w szkole presji i teraz jak już odpuścili, to mi odwala xD Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe ;p Nie masz, prawda??? )
    Teraz druga sprawa. Dlaczego Ty piszesz tak zajebiście?! Dziewczyno! Ja po prostu kocham sposób, w jaki opisujesz to wszystko! Zgadzam się z deeejv ;D Nieraz czytając jakieś książki, gdy nie ma zbyt dużo dialogów to strasznie mi się nudzi. Jednak u Ciebie jest wręcz przeciwnie! Pomimo, że jest ich naprawdę niewiele (oczywiście stosunkowo do opisów ;D), to czytając to wszystko mam ochotę na więcej i więcej! Powiedz mi, jak Ty to robisz? Co?? Ja mam przez Ciebie kompleksy, bo wiem, ze nigdy nie będę tak świetnie opisywać i nigdy, przenigdy nie dorównam Ci w pisaniu! Bo jesteś po prostu niezastąpiona i nikt nie może temu zaprzeczyć! Tak więc, wiesz o co poproszę na gwiazdkę? O taki talent jaki masz Ty! <3333
    Dobra, to by było na tyle ;p Wytraciłam caaaałą wenę na ten komentarz, więc jeżeli ktoś inny doda jeszcze dzisiaj rozdział, to pewnie skomentuję jutro xD
    Czekam na kolejną notkę z Niallem i Liamem *____________* Mam nadzieję, że dodasz ją jak najszybciej <333

    Twoja wierna czytelniczka @Niallerx3

    [forget-about-the-clock.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz .. a ja mam pewien problem .. Czytałam dzisiaj rano tę wersję tego rozdziału i powiem tyle , że szkic był świetny , a rozdział miliooooooon razy lepszy :D
    Jesteś cudowna w tym co robisz i w dodatku taka ... prawdziwa .. Twoje rozdziały powstają prosto z serduszka ! Dzisiaj mój komentarz nie będzie specjalnie długi , ponieważ jestem w totalnym dołku i sama nie wiem co mam pisać . W sumie mówiłam ci na gg , że mi się podoba , a teraz tylko próbuję podtrzymać tamtą wypowiedź . Jesteś naprawdę cudowna .. <3 Kocham moment , w którym Niall wyleciał na listonosza z Bejsbolem , ale uwielbiam też moment , w którym dostał babeczkę .. To jest takie .. cholernie prawdziwe ..

    Dzisiaj nie będę ci mówić jak bardzo mi się podoba . Dzisiaj będę mówić ci coś innego .
    Chcę ci podziękować , za kilka rzeczy :
    Dziękuję Ci za tak cudną historię
    Dziękuję Ci za niesamowite przedstawienie Nialla i Liama
    Dziękuję Ci za opisy sytuacji , które są takie , że .. KLĘKAJCIE NARODY !
    Dziękuję Ci za dialogi , których jest tu tak niewiele
    Dziękuję Ci za to , że zdecydowałaś się tworzyć
    Dziękuję Ci za nasze rozmowy na gg ..
    Dziękuję Ci za bycie moim prywatnym psychologiem <3
    Dziękuję Ci po prostu za to , że jesteś

    Wiem , że coś innego , ale musiałam to powiedzieć . Nie potrafiłam napisać "prawdziwego" komentarza , bo coś siedzi w mojej psychice i nie mogę się tego pozbyć ..

    Twoja @LittleLexiex3

    OdpowiedzUsuń
  10. OMN! Oby to był Liam! Jak coś się stanie Niallerowi to uhh.. pierdolnę na zawał ;d Nie spodziewałam się, że tak szybko dodasz rozdział, więc bardzo Ci za niego dziękuje!! Wybawiłaś mnie z nudy :P Już nie mogę doczekać się kolejnego. Nie rozumiem tylko zachowania Horana.. skoro Liam przez całe wakacje do niego przychodził, a ten tylko się chował? Ohh.. mnie by to znużyło ;P Świetnie piszesz, ale o tym już wiesz :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. cholera . to co piszesz jest naprawdę niesamowite .
    pochłonęłam wszystkie rozdziały od tak ! dopiero zaczęłam , a już muszę dołączyć do reszty czytelników , którzy czekają na kolejne :)
    jeśli mogłabyś to informuj mnie na twitterze : yourreasontobe5 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ot, tak *
      przepraszam za błąd ortograficzny , ale tak już mam , że robię ich całą masę . -.-

      Usuń
  12. Twoje opowiadanie jest super ! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń