sobota, 9 czerwca 2012

Chapter five part one - joie, la folie, l'odeur des corps avec une touche de la vieillesse



Niall
Do moich uszu dobiegł dźwięk budzika , normalnie zapewne grymasiłbym jak małe dziecko lecz dzisiaj jest dzień w którym spotkam się z Liamem i pokaże mu mój Paryż. Ochoczo wyszedłem z łóżka i spojrzałem na zegarek . Godzina , która się na nim malowała wskazywała dopiero świt co oznacza , że mam jeszcze sporo czasu dla siebie i swoich przygotowań. Stopy wcisnąłem w swoje ulubione papcie i powolnym krokiem udałem się schodami w dół. Moim kierunkiem była kuchnia w której krzątał się już Michael. Gdy tylko przekroczyłem przejście z holu do kuchni posłałem mu ciepły uśmiech i skierowałem się w stronę lodówki w celu skonsumowania jakiegoś odżywczego śniadania. Nie mogłem wybrać pomiędzy tostami i naleśnikami więc zdecydowałem się na oba. Wyjąłem potrzebne składniki do przygotowania śniadania i zabrałem się za gotowanie. Kucharz niestety ze mnie marny i to są jedyne rzeczy , które potrafię zrobić i nie spalić przy tym domu. Zaśmiałem się melodyjnie pod nosem co nie uszło uwadze mojego opiekuna , który przyglądał się moim plecom. W duchu odmawiałem wszelakie modlitwy by tylko nie zapytał co jest powodem mojego dobrego humoru gdyż zapewne usłyszałbym jakąś delikatną ripostę w moim kierunku. Jednak moje modlitwy zawiodły mnie i tym razem. Niestety tłumaczenie się z dobrego humoru dziś nie ujdzie mi płazem. Podniosłem oczy ku górze z żalem , a w duchu zapytałem Czy raz w życiu nie możesz mnie wysłuchać ? Patrzyłem tak jeszcze krótką chwilę w nieznanym mi kierunku. Jednakże ta chwila nie trwała długo gdyż mój wuj zaszczycił mnie potokiem słów.

-No blondasku , czemuż to zawdzięczamy dziś twój idealny humor ?
-No..wiesz wuju..wyspałem się , ptaki tak pięknie śpiewają , i naleśniki więc wiesz .
-To jest chyba jedna z najgorszych wymówek jakie w życiu słyszałem oraz tak skomplikowana i bez sensu, że chyba nawet największy filozof miałby z nią nie lada problem. Ale rozumiem , to miłość , rozkwitasz no i jąkasz.

Skwitował swoją wypowiedź donośnym śmiechem , który odbijał się w mojej głowie. Niestety moje ciało zamarło i stałem tam jak ten kołek jeden  i patrzyłem się w miejsce w którym przesiadywał . Jak zwykle rzucił takimi słowami , że nie umiałem mu odpowiedzieć , chociaż i tak by to nie miło najmniejszego sensu. Ale miał rację oczywiście nie w całości , ale jednak miał. Lubię Liama nawet bardzo i czasem myślę, że nawet za bardzo , ale staram się nie rozwijać tego uczucia gdyż wiem , że nigdy nie będziemy razem ponieważ jest to po prostu niemożliwe. Uśmiechnąłem się  blado w przestrzeń i oddałem się w pełni konsumpcji mojego jakże wykwintnego śniadania. Gdy dokończyłem swój posiłek brudne naczynia jak w rytuale opłukałem w zlewie i ułożyłem na metalowych półeczkach w zmywarce , ręce wytarłem w ręcznik kuchenny i udałem się schodami na górę do swojego pokoju. Gdy tylko przekroczyłem próg pokoju machinalnie skierowałem się w stronę szafy. Otworzyłem duże mahoniowe drzwi i zacząłem przeglądać zawartość. Po jakiś trzydziestu minutach wpatrywałem się w nią , że za chwilę ujrzę Narnie i magiczna wróżka poda mi gotowy strój do wyjścia. Niestety ani Narnia ani pomysł na strój nie objawiał mi się. Byłem co raz to bardziej zniechęcony jakimkolwiek wyjściem. Przejrzałem jeszcze raz kilka kombinacji po czym westchnąłem zrezygnowany. Nagle znikąd do moich uszu dobiegł tęgi głos mężczyzny , który nie czarujmy się przyprawił mnie prawię o zawał.

-Ja na twoim miejscu wybrałbym brązowe spodnie i białą bawełnianą koszulę.
-Jezu Drogi ! Michael prosiłem Cię nie skradaj się tak ! Serce prawie z piersi mi wyskoczyło ! Ale dziękuję za radę.

Posłałem mu perskie oko i jak gazela pognałem do łazienki. Gdy tylko znalazłem się w środku zamknąłem drzwi na zamek i zrzuciłem z siebie poranne ciuchy , który automatycznie wylądowały w koszu z brudami. Świeże ciuchy ułożyłem na komodzie , a sam wskoczyłem pod prysznic. Odkręciłem kurek, a ciepła woda oblała moje ciało. Ustawiłem się pod strumieniem ciepłej wody i zabrałem się za kąpiel. Mój czekoladowo-waniliowy żel pod prysznic wtarłem w swoje ciało zamykając nic każdą porę mojego ciała. Następnie włosy , które również skąpały się w zapachu czekolady i wanilii. Piękny aromat tych dwóch składników unosił się w powietrzu razem z parą. Gdy moje ciało było już czyste i pachnące opatuliłem się puchowym ręcznikiem i podsuszyłem lekko włosy. Gdy byłem już suchy ubrałem się w wcześniej przygotowane ciuchy i zabrałem się za układanie włosów.Jak zwykle wszelkie próby ułożenia ich przegrały w przed biegach i pozostały w dobrze wszystkim znanym artystycznym nieładzie. Na udekorowanie swojego wyglądu spryskałem się swoimi ulubionymi perfumami Hugo Boss'a No.6 i wyszedłem z zaparowanego pomieszczenia. Udałem się z powrotem do swojego pokoju , a z niego na balkon. Słońce już dawno wzniosło się ku górze i muskało swoimi promieniami zaspane kamienice nadając im specyficznie magiczny klimat. Oparłem się wygodnie o barierkę i spojrzałem w dół po czym oddałem się przyglądaniu przechodniów. Gnali przed siebie jak szaleni , jakby za chwilę świat miał się skończyć przez co przegapiali na prawdę wspaniałe chwile oraz widoki , które to miasto miało im do zaoferowania. Dziś jestem tym szczęśliwcem , który nie będzie gonił jak dziki. Na dziś wziąłem sobie wolne , chcę mieć jak najwięcej czasu by spędzić go w jego towarzystwie oraz po to by dokładnie pokazać mu miasto , w którym zakochałem się od pierwszego wejrzenia . Teatralnie klasnąłem dłońmi i cofnąłem się do pokoju. Mój wzrok zawiesiłem na elektronicznym zegarku , który wskazywał 8:30 rano . Wskazywał 8:30 ?! Jak za chwilę nie wyjdę z domu spóźnię się ! Jak dziki rzuciłem się na schody i zbiegłem na dół w międzyczasie podrzucając malutką karteczkę na stół. Chwyciłem torbę i wybiegłem z domu . Nie spodziewałbym się , że przygotowanie się zajmie mi tyle czasu ! Dosyć szybkim krokiem zmierzałem ku domowi szatyna. Po dosyć długiej podróży udało mi się i dotarłem na miejsce . Gdy tylko zatrzymałem się by odetchnąć mój oddech był tak szybki i płytki , że ktoś mógłby pomyśleć , że właśnie ukończyłem maraton. Wziąłem kilka głębokich wdechów i nacisnąłem magiczny guziczek. Po melodyjnym dzwonku w drzwiach stanęła kobieta , która jak zwykle wyglądała olśniewająco. Gestem swojej szczupłej ręki zaprosiła mnie do środka i perlistym głosem oznajmiła , że jej syn zaraz zejdzie. Uśmiechnąłem się do niej promiennie po czym kobieta oddaliła się zostawiając mnie samego sobie. Czułem się jakbym grał w jakimś filmie gdzie chłopak czeka na dziewczynę przed balem maturalnym , a rodzice penetrują go wzrokiem. Tylko w moim przypadku to czekałem na chłopaka i nikt nie przenikał mnie wzrokiem. Zaśmiałam się w duchy i skarciłem za tak dziwne myśli. Usadowiłem się wygodnie na jednym z krzeseł i wyczekiwałem pojawienia się szatyna. By się nie nudzić oddałem się jakimś błahym wspomnieniom i myślom.

Liam 

Od bardzo wczesnej godziny starałem się wybrać odpowiedni strój lecz na marne. Jak na upór nie mogłem się zdecydować a była już dziewiąta. Bądź co bądź chce wyglądać dobrze by dobrze wypaść w jego oczach. Mimo , że wiem że między nami nic nie będzie to i tak pragnę mu zaimponować nie tylko wyglądem ale i swoją osobowością. Na każde wspomnienie o nim mój żołądek atakują stada motyli. Nikt nie ma pojęcia jakie to uczucie zakochać się w chłopaku bez wzajemności w mojej sytuacji oczywiście. Westchnąłem i zawiesiłem swój wzrok na ciemno szarych spodniach i koszulce w kolorze pudrowego beżu. Ten strój idealnie oddaje mój chwilowy nastrój.W mgnieniu oka przebrałem się w strój. W między czasie do mojego małego królestwa weszła moja rodzicielka. Spojrzałem na nią wyczekującym wzrokiem ponaglając jednocześnie by powiedziała mi po co się zjawiła.

-Liam, Niall czeka na dole

Puściła mi perskie oko i wyszła z pokoju . Jego imię sprawiło , że moje serce zaczęło skakać z radości i śpiewać arie. Moje policzki zapiekły mnie żywym ogniem , a usta wygięły się w uśmiechu. Zaśmiałem się w duchu za swoją reakcję znów zachowuję się jak Zakochana Nastolatka . Cóż nie moja wina , że on tak na mnie działa. By już nie przeciągać dłużej mojego jakże cudownego spóźnienia zszedłem na dół w pełni gotowy. Gdy tylko wszedłem do kuchni i ujrzałem go moje kolana zrobiły się jak galareta a oddech niebezpiecznie przyśpieszył . Pozwoliłem sobie zlustrować go wzrokiem. Ubrany był ciemne spodnie i białą koszulę , która podkreślała kolor jego oczu oraz  dorodne wypieki na twarzy, włosy jak zwykle sterczały we wszystkie strony co nadawało mi uroku i seksapilu. Żaden chłopak nigdy nie działał tak na mnie. Jego niebieskie oczy jak ocean napotkały moje. Ich głębia sprawiła , że zakręciło mi się w głowie przez co musiałem podeprzeć się o szafkę . Chwilę później jego usta ozdobił najpiękniejszy uśmiech , który był przeznaczony tylko dla mnie. Jego oczy natomiast rozświetliły miliony skaczących iskierek , a policzki zaróżowiły się jeszcze bardziej. Gdy podszedł bliżej poczułem zapach , który spowijał jego ciało. Czekolada i nutka anyżu. Zaciągnąłem się niebezpiecznie mocno tym zapachem i oczarowany nim wydusiłem z siebie kilka słów. Starałem się bardzo by brzmiały naturalnie lecz marnie mi to wyszło.

-Dzień Dobry Niall.
-Dzień Dobry Liam . Gotowy?

Gdy jego idealne usta wypowiedziały moje imię nie byłem już w stanie racjonalnie myśleć. Mój brzuch przekręcał się we wszystkie możliwe strony.Nie odpowiedziałem mu tylko pokiwałem energicznie głową. Jego obecność onieśmielała mnie tak bardzo , że za każdym razem gdy próbowałem wydusić z siebie jakieś słowo mój język robił się odrętwiały i odmawiał posłuszeństwa. W końcu udało mi się jakoś ochłonąć i byliśmy gotowi do drogi. Przez całą naszą podróż na rynek miasta nasze ramiona ocierały się o siebie od czasu do czasu wprawiając mnie tym w zakłopotanie. Naszej podróży towarzyszył jego monolog. Nie chciałem go przerywać więc się nie odzywałem. Chłonąłem jego słowa , ponieważ jego głos był tak przyjemny dla ucha . Jego głosu mógłbym słuchać do końca świata i o jeden dzień dłużej. Był tak delikatny , a jednocześnie przepełniony pasją i entuzjazmem przez co jego opowieści były ciekawe i wprawiały w magiczny nastrój. Jego proste opowieści przeradzały się w nowe bardziej magiczne ubranie dla Paryża. Nieświadomie i nieprzemyślenie z moich ust wyrwało się zdanie.

-Nigdy nie słyszałem by ktoś tak mówił o mieście.
-Dzię-Dziękuję.

Zarumienił się i powrócił do swojego monologu. Przez całą naszą podróż nie odezwałem się ani razu. Paryż jego oczami był dużo ciekawszy i piękniejszy. Przyglądałem mu się chłonąc jego obraz jakbym widział go po raz ostatni. Po naszych podróżach starymi ścieżkami dotarliśmy na puste wzgórze. Zaciekawiło mnie to gdyż na końcu stała jedna samotna ławeczka i stara poręcz. Podeszliśmy bliżej krawędzi. Widok , który ujrzałem wprawił mnie w osłupienie . Z tego wzgórza widziałem całą panoramę miasta. Moje oczy zrobiły się wielkie jak spodki , a z ust wyrwał się jęk zadowolenia i zachwytu. Spojrzałem podekscytowany na chłopaka i uśmiechnąłem się szeroko. Jego oczy przyglądały mi się z delikatnością i czułością wymalowaną w tych niebieskich tęczówkach. Jego czuły wzrok topił mnie od środka. Moje serce zrobiło kilka niebezpiecznych podskoków , a dłonie delikatnie się spociły. Staliśmy tam we dwójkę spoglądając sobie w oczy mając jednocześnie za sobą całe miasto, które kąpało się w promieniach zachodzącego słońca. Uśmiechnąłem się nieśmiało w jego stronę co odwzajemnił , odwzajemnił lecz pewniejszym uśmiechem. Przybliżyliśmy się do siebie jeszcze bliżej , a nasze twarze dzieliły centymetry. Moje serce waliło jak młot w mojej klatce piersiowej. Zbliżaliśmy się powoli przyglądając się każdemu ruchowi. Byliśmy już prawie u celu gdy z daleka rozległ się głos strażaka.

-Chłopcy oddalcie się od tej barierki , to niebezpieczne.

Jak oparzeni odskoczyliśmy od siebie i ruszyliśmy w drugą stronę. Tak bardzo żałowałem , że on się tam pojawił. Było już tak blisko ! Westchnąłem pod nosem i ruszyłem zaraz za blondynem w dół wzgórza. Niebo pokryło się już pojedynczymi gwiazdami , a słońce chowało się za budynkami. Na tle tego słońca stał strażak z swoim wozem i majstrował coś przy barierce. Tak bardzo żałuję, że pojawił się w tym miejscu. Całą drogę do domu Nialla przebyliśmy w ciszy. Nasze policzki ozdobione były dorodnymi rumieńcami , a usta zaklejone na amen. Żaden z nas nie powiedział nawet słówka. Koniec końców dotarliśmy do domu blondyna i weszliśmy do środka gdzie wystawa trwała już w najlepsze . Tłum ludzi jaki tam się zebrał był porażający. Wszędzie stały rzeźby i obrazy . A co jeden to piękniejszy. Nie mogłem oderwać wzroku od tych dzieł. Wszystko było tak piękne i tak realistyczne , że miało się wrażenie , że obrazy i rzeźby żyją swoim własnym życiem. Po drodze zgubiłem gdzieś Nialla. Bezradnie rozejrzałem się wokół lecz nikogo nie ujrzałem znajomego . Usadowiłem się na jednej z wielu ławek ogrodowych i spojrzałem w niebo , które usłało się już migoczącymi gwiazdami. Patrzyłem w nie tak zafascynowany , że nawet nie zorientowałem się gdy obok mnie usiadł mężczyzna Przerwał moje przemyślenia swoim twardym głosem.

-Ty jesteś zapewne Liam ?
-Tak..
-Jestem Michael jestem opiekunem Nialla.
-Miło mi pana poznać.
-Proszę mów mi po imieniu.
-Oczywiście.
-Powiedz mi Liam, jaki według ciebie jest Niall ?
-Dlaczego pytasz ?
-Z ciekawości

Zamyśliłem się. Jaki on jest ? Tyle określeń kłębiło mi się w głowie , że nie mogłem wybrać jednego odpowiedniego, a nie chciałem zanudzić Go swoim wywodem. Po długim namyśle odrzekłem w końcu.

-Niall jest wyjątkowy.
-Tak to racja. Zaopiekuj się nim i nie zrań go proszę cię.
-Oczywiście , nie śmiałbym nawet.
-Miałem na myśli byś nie złamał mu serca chłopcze.

Zamurowało mnie. Tak po prostu wbiło mnie w ławkę. Mężczyzna odszedł i zostawił mnie samego. Ja złamać mu serce? Czy to znaczy , że on czuje to samo co ja ? Nie przecież to nie możliwe . A co jeśli jednak ? Moje myśli wariowały. Nie mogłem się skupić.

Niall

Stałem za ścianą i wsłuchiwałem się rozmowę mojego wuja i Liama. Dosyć długo rozmawiali czysto formalnie lecz mój wuj jak zwykle nie mógł się oprzeć i musiał palnąć coś. Mimo wszystko zaciekawiło mnie to więc wsłuchałem się dokładniej. Liam uważa że jestem wyjątkowy ? Moje serce zabiło jak szalone . A dzisiejsza sytuacja na wzgórzu sprawiła , że tylko umocniłem swoje uczucia i przekonania .Jednak chwilę później zdębiałem ..Jak on mógł mu powiedzieć coś takiego ?! Jak ja teraz spojrzę mu w oczy ?! Czy Michael postradał na starość zmysły ?! Moje myśli były jak jedna wielka bomba. Miałem wrażenie , że zaraz wybuchnę.Po chwili przeszedł koło mnie mój wuj i szepnął w moją stronę jak gdyby nigdy nic .

-Sam byś docierał do tego latami Niall. Nie miej mi tego za złe.

Nie mieć mu za złe ?! Zwariował ! Moje serce waliło jak oszalałe , a po plecach płynęły strużki potu. Adrenalina jednak wzięła górę i wyszedłem na ogródek wymawiając jego imię.

-Liam..

~~***~~
Rany ! Tak strasznie Was przepraszam ! Ja wiem , że rozdział miał pojawić się dużo wcześniej , ale na prawdę nie miałam czasu by przysiąść do tego i stworzyć coś w miarę dobrego. Mam nadzieję , że tym rozdziałem odkupiłam nieco swoje winy. Nie obiecuję kiedy pojawi się następni musicie być po prostu cierpliwi . Jeszcze raz Was przepraszam .joie, la folie, l'odeur des corps avec une touche de la vieillesse -  zachwyt, szał, zapach ciał z nutką starości
C.D.N

13 komentarzy:

  1. Jak ja ci zaraz odkupię winy -,- NIE KOŃCZY SIĘ JA CIĘ BARDZO PRZEPRASZAM W TAKICH MOMENTACH, dziękuję za uwagę =\ a tak poza tym rozdział na 10 z plusem ~ @cirrown

    OdpowiedzUsuń
  2. jak mogłaś w takim momencie?!
    za karę, poprosimy szybko o nowy :D
    + nie wiem, skąd wzięłaś ten tytuł, ale jest świetny *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm nic się nie stało. Rozdział jak zwykle cudowny i zadowalający. Mam nadzieję, że za około półtora miesiąca pokaże się 6 ? : >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyczułam sarkazm ? Przykro mi , że nie mogłam dodać rozdziału wcześniej , ale niestety nie miałam czasu na to. Musisz to zrozumieć. I rozdział na pewno pojawi się szybciej niż ten . Przepraszam raz jeszcze , jeśli zawiodłam.

      Usuń
  4. No nie no .. Znowu mam na ciebie krzyczeć ? ;o Jak możesz kończyć w takich momentach ?!
    Mam nadzieję , że dodasz szybko następnny , bo zaraz mnie ciekawość zeżre .. :D
    Nie wiem ile razy ja jeszcze będę zadawała to pytanie , ale powiedz mi proszę , dlaczego Ty tak cudownie piszesz ? Lekko ,a za razem poważnie .. Literacko ..
    W jednym rozdziale masz tyle opisów , co ja nawet w całym blogu nie będę miała xdd ( nie no , chyba przesadziłam xDD ale cóż z tego ? XD Lubię przesadzać :D , chociaż komentując Twoje rozdziały nigdzy nie przesadzam .. Boże .. Tobie też się wydaje , że zbyt dużo słowa : "przesadzam" ;O ) Powinni mnie na jakiś czas od czytania wszystkich Bromance'ów , bo zaczynam myśleć nad swoim .. BA ! Nawet już zaczęłam pisać , ale nie ma szans , żeby dorównał twojemu . Jesteś cudowna ! Tak samo jak wszystkie Twoje blogi <3
    Dobra , kończę to , bo już zasypiam z laptopem na kolanach ..

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja Ci kiedyś coś zrobię za kończenie w takich momentach! No jak tak można się nad nami znęcać?! ;d Wchodziłam chyba 6158946548951 razy na ten blog za każdym razem jak siedziałam przed laptopem, a teraz będę sprawdzać dwa razy tyle, no ej! Tak się nie robi! ;d Rozdział jest zajebisty!! Szkoda, że ten ratownik czy kim on tam był przerwał chłopakom w takim sytuacji.. już myślałam, że ohoho będą się migdalić, a tu oo. Ten Miachael jest jakiś nawiedzony ;d Jak się skradał do Niall'a i coś tam powiedział to przez sekundę pomyślałam, że to Miachael Jackson haha ;d wiem zryta jestem. Oh.. no nie mogę. Jarałam się jak zobaczyłam, że wyszedł nowy rozdział, a tu takie zakończenie?! No ja tego nie przeżyję :< Świetnie piszesz, ale to już wiesz. Uwielbiam twoje blogi i życzę Ci ogromnej weny na nowe rozdziały! :) Ale tak zakończyć?! łeeee :<

    @Vol2: półtora miesiąca? Lol mi Cie.. miej nadzieję, że półtora tygodnia, a nie.. chyba, że to był sarkazm ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. … Teraz to mnie wbiłaś w krzesło… To jest… po prostu… nie wiem! Nie mam słów, żeby opisać to wszystko co czuję po przeczytaniu tego rozdziału… Zatkało mnie to cholernie… Wpatruję się klawiaturę i nie wiem, co napisać… Że jest cudowne? Chyba mnie pogrzało, jest lepiej, dużo lepiej niż cudowne! Po prostu… pomyśl o jakim słowie, która jest określeniem czego niesamowitego i pomnóż to razy sto, bo właśnie tak myślę o tym rozdziale!
    Ehm… okey, trzeba się wziąć w garść... Teraz komentuję treść ;D
    Albo nie! Czekaj! Oczywiście nie obejdzie się bez opieprzania Cię za pewną sprawę! Oj, już Ty wiesz jaką, a nawet jeżeli nie, to właśnie się dowiesz!
    DLACZEGO ZAKOŃCZYŁAŚ W TAKIM MOMENCIE?!?!?!?!?! CO?!?!?!?! CZY JA MAM DO CIEBIE PRZYJŚĆ Z TĄ „SŁAWNĄ” STARUSZKĄ, ŻĘBY CIĘ JESZCZE RAZ WALNĘŁA TOREBKĄ?! BO MOŻE WTEDY NIE BĘDZIESZ KOŃCZYĆ W TAKICH MOMENTACH!! JA TU SIĘ CHCIAŁAM DOWIEDZIEĆ, CO Z LIAMEM! CO NIALL MU POWIE! MAM NA CIEBIE FOCHA! NA CAŁE TRZY SEKUNDY!

    Skończyłam xD I taaaak, dobrze myślisz, odwala mi xD
    Dobra, to by było na tyle ;D
    Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się jak najszybciej ;D

    [heart-beats-harder-1d.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  7. jaaaaaaaaaaaaaa *____* zabije tego strażaka, udusze i poćwartuje no ! W takim momncie ugdeiqgxdeuu XD Nigdy nie komenuję żadnych opowiadań ale Twoje jest jednym z paru moich ulubionych więc normalnie się wezme w garśc i będę konantować każdy post . i Jak się Oni przygotowywali na to wyjście aw *_______* to takie, takie no aw xD I normalnie się rozpływam jak to czytam *__* Także tego no .. czekam z niecierpliwością na następny < 3

    @mydestinyishope

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz się wpisuję tu bo wcześniej nie miałam neta. Więc tak rozdział super zajebisty :D to ich spotkanie jak ocierali się o siebie ramionami i to że Li powiedział że nasz żarłok jest wyjątkowy spodobało mi się najbardziej.
    Ale dlaczego przerwałaś w takim momencie?! Przez ciebie nie wiem co się wydarzy a ja nie lubię nie wiedzieć :(

    OdpowiedzUsuń
  9. o ja cież piernicze . dlaczego Ty im przerwałąś tą jakże magiczną chwilę ? o kurde jak sobie wyobraże jakby to było jakby się pocałowali to moje serce zaczyna ruchać płuco . kurde ale Ty masz talent dziewczyno . kocham Twoje opowiadanie . jezu noo , nie będe się mogła po tym otrząsnąć , to jest magiczne , cudowne , piękne , wyjątkowe . no co ja mogę jeszcze dodać ? moje słową są niczym w porównaniu do tego co Ty napisałaś . nie , raczej już nie znajde słów aby opisać jak się czuje , ani żeby opisać jak cudowne jest to co napisałaś . i każdy rozumie , że nie pisałaś tak długo i prawdziwi fani Twojego talenu będą czekać na kolejne odcinki z cierpliwośią . tak więc czekam i pozdrawiam IzaaMalik

    OdpowiedzUsuń
  10. Brak mi słów... To jest cudne *-* Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahahah, o ja nie moge ! Jak ja za tym tesknilam ; o Ahh, Niam, moj ulubiony bromance ;d hahah tak jak na poczatku, wciaz twierdze 'Lubie cie Micheal' :D Hahah :) Czekam na kolejny ! :) xx @NiallsxLaugh

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy tylko ja mam te cholerne motylki i czy tylko ja się rumienię gdy czytam takie opowiadania ? W szczególności gdy przeczytałam 'nie złam Mu serca' - o jejuuu ! Miałam palpitacje serca. To takie awww, serce mi bije tak szybko. Kochane to wszystko <3

    OdpowiedzUsuń