niedziela, 29 lipca 2012

Chapter seven part one - Cuisine secret


~~***~~
Witajcie ! Uroczyście ogłaszam iż blogspot rozwiązał problem z dodawaniem rozdziałów na tym blogu. Chciałabym Was wszystkich ogromnie przeprosić za to , że musieliście tyle czekać. Za to , że obiecywałam a mimo to rozdział i tak się nie pojawiał. Nie będę ukrywała , że miałam spory zastój jeśli chodzi o wenę , nie umiałam się przełamać by przysiąść do tego porządnie , czego oczywiście żałuję i jest mi wstyd za to , że tak po prostu zaniedbałam Was moich czytelników o to , że chciałam się poddać . Właśnie Wy sprawiliście , że tu wracam za każdym razem. Cudownie jest móc pisać dla Was , ponieważ jesteście wspaniałymi czytelnikami. Chciałabym podziękować Wam za odwiedzanie tego bloga ponieważ jest ponad 6,000 wejść co jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem i szczęściem , za wszystkie komentarze które pozostawiacie pod postami są na prawdę wspaniałe , każde z nich te krótkie i te bardzo długie. Dziękuję wszystkim obserwatorom za obserwowanie mojego bloga i bycia z tą historią na bieżąco. Nie znam słów by opisać to jak się czuję w tym momencie. Pisząc to rozpiera mnie duma , że tylu wspaniałych ludzi czyta tą przeciętną historię. Chciałabym także podziękować Wszystkim , którzy namiętnie wypisywali do mnie z prośbami oraz  groźbami , ponieważ podbudowało mnie to . Oraz chcę bardzo mocno podziękować mojej @LittleLexiex3 , która zawsze ale to zawsze podnosi mnie gdy przytłacza mnie brak weny. Oraz także ogromne podziękowania dla ludzi , którzy pisali do mnie z pytaniami czy myślałam kiedykolwiek o napisaniu czegoś większego , czegoś na kształt książki. Przyznaję się , że to było kiedyś moim marzeniem lecz uwierzcie mi Kochani , że nie jestem na tyle dobra by móc porwać się na taką skalę jednakże dziękuję za to gdyż pozwoliło mi to podnieść swoją zaniżoną samoocenę . Wszyscy tutaj są wspaniali , i to właśnie dzięki Wam tworzę , dzięki Wam tutaj jestem . A teraz zapraszam do przeczytania pierwszej części tego rozdziału :) Mam nadzieję , że przypadnie Wam do gustu oraz , że czas spędzony tutaj nie będzie zmarnowany. Do napisania @ LittleLegoBirdx

~~***~~
Liam
Beep-Beep-Beeep-Beeeeeep  Przeciągający się i straszliwy dźwięk budzika roznosił się morderczym echem w mojej głowie. Niechętnie obróciłem się w stronę dźwięku i uciszyłem blaszaną zmorę. Przewróciłem swoje obolałe ciało na plecy i zawiesiłem swój wzrok na białym suficie, który był najlepszym i najwierniejszym słuchaczem moich cichych myśli. Myśli , które obracały się ciągle wokół niego. Od momentu , w  którym mi wybaczył czuję się jakbym sięgnął gwiazd , a mój mózg nie potrafił przetworzyć innej myśli jak związanej z nim . Westchnąłem i podniosłem się do pozycji pionowej sprawiając tym ruchem jednocześnie , że mój telefon zderzył się z błyszczącą posadzką i rozpadł na części. Kolejne westchnięcie tego ranka doszło już do kolekcji. Wsunąłem stopy w ciepłe papcie , które dostałem od mojej przyjaciółki w Londynie na siedemnaste urodziny i pozbierałem walające się części mojego telefonu. Gdy już był cały i sprawny włączyłem go i odczytałem sms’owy spam od Niall’a , którym starał się mnie dobudzić.

6:00..
Dasz wiarę , że pies Martenzów znów wszedł do mojego domu ?! To się staje już irytujące ! Raz jeszcze i dzwonię po hycla…

6:10..
Liam…co będzie lepsze na śniadanie ? Tosty czy jajecznica ? Nie mogę się zdecydować..

6:20
Brr.. Boże jaki ziąb na zewnątrz ! Koniecznie weź szalik , zima daje o sobie powoli znaki już.

6:30
Weź jakieś witaminy na wszelki wypadek , można łatwo się zaziębić .

Zaśmiałem się pod nosem i w dosyć szczególny sposób pokręciłem głową . Ten chłopak jest przeuroczy. Każdego ranka jak tylko otworzy swoje błękitne ślepka wysyła do mnie sms’a. Odłożyłem telefon na stolik i ruszyłem do łazienki by nieco się odświeżyć po przespanej nocy.  Odkręciłem kurek z ciepłą wodą i wyskoczyłem z swojej piżamy wprost pod gorący strumień wody. Ciepłe krople koiły mój obolały kręgosłup a spokojny szum wody koił moje wzburzone myśli . Aromatyczny zapach wanilii unosił się wraz z parą w powietrze sprawiając , że całe  pomieszczenie spowiło się waniliową mgiełką .Mógłbym tak trwać w błogostanie do końca swych dni lecz nawoływanie mojej matki było nieco nieznośne o tak wczesnej godzinie. Z nieskrywaną niechęcią wyszedłem z pod prysznica  i osuszyłem swoje ciało puchowym ręcznikiem po czym narzuciłem na siebie świeże ciuchy. Wróciłem do pokoju by spakować książki na dzisiejsze wykłady. Gdy moja torba spoczywała już na moim ramieniu rzuciłem jeszcze przelotne spojrzenie w lustro wykonując jednocześnie ostateczne poprawki po czym gotowy opuściłem pomieszczenie. Powolnymi krokami schodziłem po schodach starając się rozbudzić na tyle mocno by móc mieć trwały kontakt z rzeczywistością .  Gdy tylko pokonałem ostatni schodek do moich nozdrzy dotarł zapach świeżo parzonej kawy oraz naleśników z syropem klonowym delikatnie podgrzanym z cytryną . Starając się nie naruszyć ciszy panującej w domu jak kot przemknąłem przez kuchnię i zasiadłem przy stole by mieć lepsze pole widzenia . Moja matka przeskakiwała z nogi na nogę w dziwnym rytmie uśmiechając się przy tym wesoło. Tak widok jak ten dzisiaj jest miodem na serce . Ciągle zapracowana , goniąca za marzeniami nie ma chwili dla siebie by przystanąć i móc podziwiać to wszystko w spowolnionym tempie. Jej idealnie zawsze upięte włosy dziś opadały leniwie na ramiona , a porcelanowa cera nieskalana była makijażem, idealną sylwetkę jak na jej wiek przykrywała zwiewna koszula nocna a nie biznesowy strój. Jej wygląd tak bardzo odbiegał od normy , że miało się wrażenie że zaraz rozpryśnie się w powietrzu jak bańka mydlana. Z moim ust wyrwało się rozleniwione westchnienie na co moja matka drgnęła i obróciła się w moją stronę z gniewnym spojrzeniem by za chwilę uśmiechnąć się wesoło.

-Skradasz się jak kot Liam.
- Mrrr… w takim razie kotek prosi o śniadanie bo te zapachy to istna tortura dla mojego wygłodniałego  żołądka
-Aye Aye Kapitanie
-Masz dziś jakiś lepszy humor , proszę o szczegóły
-Mam kilka dni wolnego , chcę się nimi nacieszyć.
-Hmm… no niech ci będzie.

Próbowałbym wyciągnąć od niej więcej szczegółów gdyby nie to przenikliwe spojrzenie. Jej czarne jak węgiel oczy świdrowały mnie od góry na dół. Mozolnym gestem podała mi talerz z naleśnikami oraz filiżankę małej czarnej z cukrem po czym odwróciła się i zaczęła mieszać coś w rondlu.  Jej tajemniczy nastrój był lekko irytujący , ale w końcu to jej życie i nie mnie się wtrącać. Zabrałem się za konsumpcję swojego posiłku ponieważ gdyby był tu blond żarłok stwierdziłby , że to marnotrawstwo. Uśmiechnąłem się między kolejnymi kawałkami puszystych naleśników co nie uszło uwadze jedynej kobiecie w moim życiu.

- A jak z Niallem , nic ostatnio nie opowiadasz synu.
-Nie ma co opowiadać mamo.
-No nie daj się prosić, chcę poznać wszystkieee szczegóły !
-Ech..

Westchnąłem teatralnie a ona ponagliła mnie gestem ręki bym w końcu zaczął opowiadać . Jej zachowanie przypominało zachowanie nastolatki która była na plotach z przyjaciółkami. Skarciła moje zwlekanie groźnym spojrzeniem po czym przysunęła się bliżej i oparła brodę na dłoniach. Potarłem delikatnie skronie po czym zabrałem się za opowiadanie gdyż wiedziałem , że nie wypuściłaby mnie z domu gdybym nawet nie zdradził jej rąbka całej historii. Starałem się opowiadać wszystko ze szczegółami tak by więcej mnie już nie nękała o tą samą historię . Opowiadając to raz jeszcze dotarło do mnie jak wiele ryzykowałem i jak wiele mogłem stracić , lecz gdy już wszystko szło dobrze moje ciepło ogarniała radość. Oficjalnie mogę stwierdzić , że jestem po uszy zakochany w tym chłopaku  i nie widzę świata poza nim . Słowa wylewające się z moich ust wciągnęły kobietę tuż przede mną tak bardzo , że dało się zobaczyć strużkę śliny ściekającą po jej brodzie . Zaśmiałem się delikatnie przerywającym tym samym swoją historię za co dostałem po głowie . Uniosłem dłonie w geście poddania po czym kontynuowałem swoją wypowiedź . Im bliżej końca byłem tym moje serce szybciej biło. Obraz z tamtego wieczoru wciąż mam przed oczami. Wyglądał tak pięknie w świetle tych wszystkich lampek. A wokół jego drobnej osoby dało się widzieć delikatną poświatę jakby był aniołem schodzącym z nieba . Uśmiechnąłem się przelotnie przy końcówce swojej historii i klasnąłem w ręce na znak , że to już koniec mojego monologu . Spojrzałem na zegarek wiszący tuż nad głową mamy by móc się dowiedzieć ile mi zostało jeszcze wolnego czasu. Cała godzina jeszcze dla mnie i dla mamy. Cudny dzień. Z moich rozmyślań wyrwała mnie ów kobieta dość specyficznym stwierdzeniem .

-Jesteś romantyczny jak tata.

Po tych słowach zakryła usta dłonią po czym szukała wzrokiem ucieczki. Nie bardzo rozumiałem o co chodzi. Mój ojciec był wojskowym i rzadko okazywał jakiekolwiek uczucia gdyż uważał , że to czyni nas słabymi i mniej czujnymi. A teraz nagle się dowiaduje , że mój ojciec był romantykiem ? Wierzyć mi się w to nie chce. Czułem , że jej wypowiedź ma jakieś drugie dno , że coś tu nie pasuje . Nie miałem naprawdę pojęcia o co może chodzić .

-Jak tata ? Naprawdę ? On nawet mnie nie przytulał jako dzieciaka !
-Liam… Muszę ci coś powiedzieć ..

Nienawidzę gdy jakaś rozmowa zaczyna się od słów musimy pogadać lub muszę ci coś powiedzieć ponieważ wiem , że wtedy nic dobrego z tego nie wyjdzie . Teraz też czułem , że ta rozmowa jakoś nie sprawi , że będę skakał z radości . Czekałem aż matka uspokoi się nieco i zacznie mi tłumaczyć co ma takiego ważnego do powiedzenia , lecz ona po prostu tam siedziała i jak gdyby nigdy nic popijała kawę .

-Powiesz mi w końcu o co do diabła chodzi ?!
-Uspokój się to raz , i nie podnoś na mnie głosu. A teraz siądź na tyłku i słuchaj mnie bo więcej razy powtarzała nie będę. Twój ojciec , którego pamiętasz był moim drugim mężem. W zasadzie pierwszym lecz nie był biologicznym ojcem. Twoim biologicznym ojcem był James McCoile . Niepoprawny romantyk , wierzący w swoje dzieła. Zostawił nas w Londynie po to by móc wydać książkę by nas utrzymać . Ślepo w to wierzył nawet gdy inni mówili mu , że to nie ma sensu. Więc i ja też nie czekałam na niego dłużej. Wyprowadziłam się z rodzinnego miasta po czym udałam się do Londynu , gdy miałeś kilka lat poznałam Rona i wyszłam za niego . Koniec historii.

Nie mogłem w to uwierzyć , że to wszystko to taka bajka dla dzieci , że moje życie od zarania było przepełnione kłamstwami i intrygami i że już od dziecka miałem pod górkę . Mój biologiczny ojciec wolał wyjechać promować jakąś durną książkę wiedząc , że czeka go porażka niż być z nami ?! Nie mogłem tego pojąć zdecydowanie było tego za dużo .To wszystko było jak jeden wielki nie śmieszny żart. Miałem wrażenie , że za chwilę wyskoczą filmowcy i krzykną Mamy cię ! Lecz tak się nie stało , jedyne co dało się słyszeć to nasze przyśpieszone oddechy i tykający zegar w oddali . Patrzyłem się zaszklonymi oczami na kobietę przede mną , która mówiła coś do mnie lecz jej głos nie docierał do mnie . Czułem się jakby ktoś postawił zamiast mnie kukłę . Poczułem silne ręce ściskające moje ramiona a z oczu polały się słone łzy , które od razu ułożyły krętą ścieżkę na moich policzkach. W ich ślady podążyły kolejne i kolejne. Kobiece ramiona zamknęły mnie w szczelnym uścisku a z jej ust wydobywało się stłumione przez płacz Przepraszam . Poczułem pewną odrazę. Odsunąłem się na długość ramion po czym beznamiętnym spojrzeniem omiotłem osobę przede mną i wyszedłem bez słowa z domu. Po drodze minąłem mężczyznę , który bacznie mi się przyglądał po czym skręcił do naszego domu . Nie interesowało mnie kim był , czego chciał. Chciałem teraz zaznać spokoju i szczerej miłości . Miłości , która ukoiła by moje rozgniewane myśli i rwące się serce. Szedłem bez celu przed siebie , wdychając zimne powietrze. Z każdym kolejnym krokiem było mi gorzej. Postanowiłem zerwać się z zajęć i pozwoliłem się moim nogom nieść do kawiarni Margarite w której pracowało moje kieszonkowe szczęście . Gdy tylko podszedłem bliżej szyb wystawowych  i zobaczyłem jego promienny uśmiech coś ścisnęło mnie za serce. Doprowadziłem swoją twarz do porządku po czym przykleiłem jeden z tych wyreżyserowanych uśmiechów i wszedłem do wnętrza przesiąkniętego kawą. Okłamywanie go jest najgorszą rzeczą , lecz nie chcę wybuchnąć w publicznym miejscu szlochem jak małe dziecko. Przywitałem się z blondynem po czym z przeciągłym westchnięciem zasiadłem na barowym krześle przeglądając menu. Rzadko bywałem tutaj więc i wybór czegoś był nie lada wyzwaniem . Plus przenikliwe spojrzenie blondyna sprawiało , że nie mogłem się skupić. Zamknąłem kartę po czym spojrzałem na chłopaka stojącego tuż przede mną i odezwałem się ciepło.

-Wybór pozostawiam tobie Niall.
-W takim razie szykuj się na tornado smaków

Zaśmiał się perliście po czym zniknął w tłumie kelnerów. Siedziałem wciąż w tym samym miejscu starając się nie zwracać większej uwagi na otaczających mnie ludzi lecz kłócąca się matka z dzieckiem była obiektem nie do zniesienia. Starałem się zająć czymś swoje myśli lecz na marne . Ciągle wracałem do tego co miało zdarzenie nie tak dawno. Nie mogłem nadal uwierzyć , że moja matka , którą uważałem za wzór szczerości i prawdomówności miała taki sekret. Nie rozumiałem także faktu skrywania tego , wielu ludzi wiąże się z innymi mając dzieci. Ale fakt , że skłamała bolał najbardziej. Moje myśli tak się gotowały , że miałem wrażenie że z uszu ucieka mi para. Jednak nie mogłem z nimi wygrać w żaden sposób. Z moim rozmyślań wyrwał mnie lekko poirytowany głos niebieskookiego.

-Liam ? Liam słuchasz mnie ?
-Mówiłeś coś ?
-Tak mówiłem , żebyś wpadł dziś na obiad lecz w ogóle mnie nie słuchasz. Jesteś taki nieobecny stało się coś ?

Jego blada dłoń dotknęła mojej a przez całe ciało przebiegł mnie przyjemny dreszczyk ekscytacji . To jak na mnie działał było zadziwiające . Był magnesem który mnie przyciągał do siebie z każdym naszym zbliżeniem bardziej. Starałem się nie poddać pokusie opowiedzenia mu wszystkiego w publicznym miejscu , lecz to było trudne widząc to błagalne spojrzenie lazurowych oczu. Moje serce zadawało sobie tortury za okłamywanie go . Lecz im mniej wie tym spokojniej śpi.

-Kilka testów w przyszłym tygodniu, plus rozmowa z panią Preston i można mieć dosyć.
-Hmm..Możemy się pouczyć razem jeśli chcesz.

Posłał mi swój firmowy uśmiech po czym zniknął na zapleczu . Zastanawiałem się jak długo uda m się utrzymać to w sobie.


Niall
Kłamał mi w żywe oczy mówiąc , że wszystko w porządku a jego bujanie w obłokach jest spowodowane testami. Nie wiem co bardziej denerwowało mnie , fakt że kłamał , czy to że coś się stało a ja nie potrafiłem mu pomóc.  Może nie znam go długo , ale doskonale potrafię go przejrzeć . Wiem kiedy kłamie , świecą mu się wtedy oczy a palcami wystukuje tą samą melodię co zawsze. Westchnąłem przeciągle po czym oparłem czoło  o szkarłatną szafkę , z której odpryskiwała już farba. Pozwoliłem sobie na chwilę zatracenia. Liam jest bardzo specyficznym człowiekiem i ciężko go rozgryźć , lecz ta jego zagadkowość jest piekielnie pociągająca. Za każdym razem zaskakuje mnie bardziej i bardziej . Jego błyskotliwość i trafny żart są dopełnieniem jego idealnego charakteru , który nie czarujmy się urzekł mnie już pierwszego dnia naszej specyficznej znajomości. Nawet  Michael go wychwala ! Zaśmiałem się cicho pod nosem. Odepchnąłem się dłońmi od obskurnych szafek po czym przebrałem się w swoje wyjściowe ciuchy . Zamierzałem rozweselić go za wszelką cenę . Podszedłem do szefa kawiarni i oznajmiłem , że biorę na resztę dnia wolne. Był to dobry przyjaciel Michaela więc nie miałem problemów z takimi wybrykami. Mogłem sobie wybierać wolne kiedy tylko chciałem , było to niesprawiedliwe wobec innych pracowników lecz ja po prostu tylko dorabiałem. Nie musiałem pracować lecz siedzenie w domu przez dwadzieścia-cztery godziny w tygodniu wykończyłoby mnie . Śmiałym krokiem przekroczyłem wahadłowe drzwi zaplecza po czym bez słowa z zadziornym uśmieszkiem na ustach szarpnąłem łokieć szatyna , który wlepił we mnie swoje zaskoczone czekoladowe spojrzenie po czym jak marionetka poddał się moim ruchom. Prowadziłem go przed siebie jakby był zbiegiem. Po mimo szczytowych godzin oraz zgiełku ulicznego dało się słyszeć nasze przyśpieszone oddechy spowodowane zbyt szybkim marszem jak na tą porę roku, lecz ja po prostu pragnąłem jak najszybciej zamknąć naszą dwójkę w bezpiecznych czterech kątach mojego domu.  Po chwili usłyszeliśmy szczęk zamka w drzwiach po czym weszliśmy do nagrzanego pomieszczenia. Zamknąłem za nami drzwi po czym energicznymi ruchami zrzuciłem z siebie zbędne ciuchy zmierzając prosto do kuchni. Usłyszałem za sobą głos chłopaka , głos który lekko drżał jakby bał się każdego mojego kolejnego ruchu. Triumfalny uśmieszek wkradł się na moje usta po czym nawoływania chłopaka puściłem mimo uszu.

-Niall , błagam cię możesz mi wytłumaczyć co się dzieje ?
-Tak
-No więc ?
-Co?
-Wytłumacz mi co się dzieje !
-Dobrze
-Niall !

Zaśmiałem się widząc jego rozdrażnienie , wyglądał uroczo. Odwróciłem się w stronę mebli kuchennych po czym z jednej z szuflad wyjąłem fartuch i rzuciłem wprost na twarz chłopaka. Skrzywił się i spojrzał na biały fartuch jakby widział go po raz pierwszy w życiu . Jedna z jego idealnych brwi uniosła się ku górze ukazując jego zdziwienie. Oparłem dłonie na biodrach po czym gestem ręki wskazałem całą kuchnię .

-Myślisz , że ten fartuch jest do podziwiania ? No zakładaj go , na co ty czekasz ?
-Niall… Ja
-No ubierz go ..

Rzuciłem błagalne spojrzenie w stronę szatyna po czym uśmiechnąłem się delikatnie lecz wystarczająco by zachęcić chłopaka do wykonania mojej prośby. Z cichym westchnieniem założył na siebie biały fartuch po czym jak model obrócił się wokół własnej osi prezentując ubranie. Klasnąłem z aprobatą w dłonie po czym chwyciłem drewnianą łyżkę i udając , że jest to mikrofon zmodulowałem głos i rzuciłem krótko .

- Witaj w zaklętej kuchni .. 
~~***~~

*Cuisine secret- tajemnicza kuchnia
Jeśli ktoś z Was zmienił nazwę na Twitterze , to proszę o podpisanie się w komentarzu nową nazwą jeśli oczywiście chcecie być dalej informowani. Umożliwi mi to utworzenie nowej listy osób , które informuję tak więc proszę Was o pozostawanie nazw Twittera . Oraz jeśli nie posiadacie konta to pozostawienie numeru gadu-gadu. To czysta przyjemność gdy mogę Was informować :)

10 komentarzy:

  1. AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW ♥ Jaka ta końcówka jest słooodka =) z niecierpliwością czekam na nowy rozdział xD

    OdpowiedzUsuń
  2. czyżbym była pierwsza?

    Jej, tak się cieszę, że w końcu udało Ci się dodać nowy rozdział. Wiesz, jestem tu z Tobą od (prawie) samego początku i zwyczajnie tęsknię za tą historią, kiedy robisz większe przerwy w dodawaniu notek.

    Niam jest taki słodki! Tak świetnie się dogadują i w ogóle :D Tylko jakoś nie umiem wybaczyć mamie Liama takiego kłamstwa. Naprawdę, najlepiej byłoby mu to wytłumaczyć, już jak był mały. A nie skrywać coś tak istotnego przez tak długi czas.

    Mam nadzieję, że niedługo coś dodasz, wiesz? Masz ogromny talent i każde zdanie przez Ciebie napisane posiada swój własny i niepowtarzalny klimat ;)

    Pozdrawiam i czekam na nowy!
    [wanna-hold-you]

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak super, że w końcu udało ci się dodać ten rozdział. Mam wielką nadzieje, że druga część pojawi się niedługo. A po za tym uwielbiam to jak piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  4. No w końcu , już doczekać się nie mogłam :D A rozdział (co ja sie będę rozpisywać jak wiesz jak jest xd) cudny :D Mam taką nadzieje że, następny będzie za niedługo :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. Super *•* Mam sprawę nie poinformowałas mnie na gg o napisanym rozdziale. Moje gg to 42333814 i mam nadzieję że druga część rozdziału pojawi się niedługo . I zapraszam na mojego bloga niam-is-real-forever.blogspot.com dziś usiłuje dodać 1 rozdział jeżeli nie dziś to do końca tygodnia powinien się pojawić

    OdpowiedzUsuń
  6. Popierwsze wstęp do rozdziału jest taki kochany. Kocham Cie, no kocham i kropka. Ale do rozdziału. Jest to ucieleśnienie moich najśmielszych myśli. Piszesz tak cudownie, że kiedy czytam Twój rozdział to uśmiecham się do siebie. Masz niesamowity talent. Trochę mnie zaskoczyłaś tym wyznaniem, mamy Li. Totalny szok, szkoda, że zataja prawdę, lub nazywając rzecz po imieniu okłamuje blondynka. I ta końcuwka.. Rozpływam się. *______* Cudoo, niby nie ma w nic takiego emm.. Niamowego, to serce bije szybciej. Kocham Cie(powtarzam dla pewnoście, abyś zapamiętała) i z niecierpliwościa na kolejny rozdział, w sensie część. Pozdrawiam i całuję @IzaaMalik ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. podoba mi się!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Huehueheu ! No to zbliża się jeden z moich dłuższych komentarzy na tym blogu . xD
    Po pierwsze . Absolutnie nie masz za co mi dziękować , bo kurcze w sumie to nie ma za co .. Przecież wiesz , że tak samo jak ty w stosunku do mnie , mogę pomóc ci o każdej porze dnia i nocy .. I nie chcę , żebyś mi za każdym razem dziękowała, bo robię to z czystą przyjemnością , a poza tym rozmowa z tobą bardzo dobrze na mnie wpływa , bo tak naprawdę , to tylko i wyłącznie podczas rozmowy z tobą potrafię poryczeć się jak głupia ..
    I mam nadzieje , że nasze plany wypalą , ponieważ zrobię wszystko , żeby chociażby napisać z tobą bloga, byłby to dla mnie po pierwsze ogromny zaszczyt , a po drugie przyjemność .. I w tej chwili modlę się tylko o nowy komputer , żebyśmy jak najszybciej mogły ruszyć z tym projektem ..
    Ten komentarz już jest długi , a ja nawet nie zdążyłam przejść do opinii na temat tego rozdziału , więc chyba pora to zrobić.
    No więc , jak zawsze nie wiem co mam powiedzieć .. każde słowo zdaje się tutaj tak idealnie pasować , historia , mimo tego , że jest taka przyziemna , brakuje w niej jakiś kryminałów czy czegokolwiek innego , jest niesamowita ... I niepowtarzalna .. Bo w sumie nie chodzi tylko o wyobraźnie , tylko o sposób ukazania tego wszystkiego , a ty jesteś w tym zdecydowanie i niezaprzeczalnie dobra .. BA ! Wyśmienita ..
    Nadal podtrzymuje to , że chciałabym pisać tak jak ty , ale chyba nigdy mi się to nie uda .. Uwierz , będę dążyć do tego , żeby dorównać ci chociaż w niewielkim stopniu .. I kiedy dodam ten komentarz , na pewno będziesz pisać , że nie chcesz , żebym to robiła , bo jestem dobra w tym co robię , to mimo tego to pisze , nie wiem dlaczego , może po prostu chcę uświadomić ci to , jaka jesteś dobra ?
    Uwielbiam cię jako osobę i jako twórcę i wiedz , że nigdy ... absolutnie nigdy nie zapomnę tej wspaniałej Agi , którą tak samo jak mnie życie nie raz kopnęło porządnie w dupę , a mimo tego jest tak cholernie kochana i ofiaruje każdemu , kto tego potrzebuje kawałek siebie , czy chociażby stara się udzielić pomocy .. Powinnam się uczyć tego od ciebie .
    Standardowo , mój komentarz nie ma sensu , ale co z tego ? nie potrafię pisać innych , a w sumie własnie takie są najprawdziwsze i najszczersze , przynajmniej te w moim wykonaniu xD
    Mam nadzieję , że chociaż po części uświadomiłam ci , że jesteś wspaniała , a jak nie ? To hmm , nie wiem , ale przyjadę do ciebie , skopię ci tyłek , a potem cholernie mocno cię wyściskam .. za to ... za to , że po prostu jesteś , za to , że w każdej chwili , kiedy potrzebuje pomocy , mogę po prostu zwrócić się do ciebie i przede wszystkim za Niama .. Za historię , która na zawsze pozostanie w moim sercu <3

    PS Dodałam nowy rozdział :D words-will-be-just-words.blogspot.com

    Wierna czytelniczka i największa fanka @LittleLexiex3

    OdpowiedzUsuń
  9. 1. No ja naprawdę kiedyś zamorduję tego blogspota!! Komentuję sobie Twój rozdział, wszystko ogółem spoko, aż do czasu, kiedy chcę sprawdzić, czy kumpela, której poleciłam Twojego bloga, skomentowała go.. I wiesz, co widzę? Że mojego komentarza nie ma! :< Nooo! ;<
    2. Bardzo, ale to bardzo Cię przepraszam, że ten komentarz nie będzie taki długi, jak zwykle, ale jestem tak zmęczona, że nie myślę xD
    3. Przepraszam za zero ładu i składu w tej mojej „opini”

    Dobra, wdech, wydech i komentujemy to Twoje cudeńko! <333
    Boże dziewczyno jak ja Ci zazdroszczę takiego talentu! Jesteś po prostu niesamowita, swoim stylem po prostu powalasz na kolana! I mówię to szczerze, naprawdę! Jak ja bym chciała mieć takie bogate słownictwo, to Ty sobie nawet tego nie wyobrażasz! I w ogle te Twoje opisy ! *____* Gdy to wszystko czytam, po prostu mam to wszystko przed oczami! Jakbym była jakimś obserwatorem czy nawet głównym bohaterem! I to jest po prostu cudowne! (Wiem, że bardzo dużo razy używam po prostu ;p Ale musisz mi to wybaczyć ;p)
    I bardzo, ale to bardzo Cię proszę, nie miej o sobie tak bardzo zaniżonej opinii! Jesteś cudowna w tym, co robisz! Jak najbardziej zgadzam się, abyś wydała własną książkę! Na pewno bym ją kupiła i sądzę, że stałaby się ona fenomenem <3
    Jeszcze raz Cię przepraszam, że jest to jeden z moich krótszych komentarzy, ale mam nadzieję, że mi wybaczysz <33

    Twoja wierna czytelniczka @Niallerx3

    OdpowiedzUsuń
  10. omg jakie długie kom przede mną dziewczyny dawały, ja dam skromny krótki bo muszę jeszcze nadrobić rozdziały, a teraz czytam inny,ale komentuje ten (wtf) xd ale cóż
    z pewnością są świetne,pełne Niama i akcji, więc dłużej nie będe zanudzać i wezmę się za czytanie <3

    OdpowiedzUsuń